wtorek, 12 sierpnia 2014

◄fall must-haves►

Popijając cappucino i zastanawiając się nad tematem nowego posta, wpadłam na pomysł obejrzenia stron znanych sieciówek w poszukiwaniu perełek z jesiennych kolekcji. W końcu lato już dobiega końca, zaczynamy zmieniać spódniczki mini na maxi i przerzucać się z szortów na boyfriend'y. Przydały by się też jakieś swetry zamiast crop topów i buty, które zastąpią japonki. Przeszukałam moje ulubione sklepy, ale także te, do których nie byłam przekonana. Z efektów jestem jednak zadowolona - ciuchy na jesień i zimę przypadły mi do gustu dużo bardziej niż letnie kimona i słomkowe kapelusze. Enjoy! :)

Zaczniemy od mojego faworyty - podartych jeansów typu boyfriend z pull&bear. Nie dość, że jestem po uszy zakochana we wszelkich ich produktach, to projektanci tej dość drogiej sieciówki stworzyli idealne dla mnie spodnie. Przez to, że jestem dość wysoka, boyfriendy są dla mnie najlepszym fasonem jeansów - eksponują długie nogi, ale bez przesady (nie wyglądam w nich jak na szczudłach). Polecam je też dziewczynom z trochę grubszymi udami, ten fason świetnie chowa zbędne krągłości w tym rejonie, odwrotnie niż legginsy.














Kolejny hit tej jesieni - motocyklowe botki. Sinsay zaskoczył mnie stosunkiem jakości do ceny w ich sklepie, gdy ostatnio kupiłam tam buty za 20 zł. Spodziewałam się, że będą mnie obcierać i po jakimś czasie się zetrą, a one, jak na złość, trzymają się świetnie i gdy mam je na sobie, w ogóle nie czuję, że są na moich stopach. Mam nadzieję, że tak samo będzie z tymi butami, które mam zamiar kupić na jesienne i zimowe dni. Boje się tylko tego, że przez te dziury będzie do skarpetek wlatywać mi śnieg D:



O tych butach na pewno dużo już słyszeliście - tomsy, espadryle, słomianki... Mają dużo nazw, ale wszyscy tak samo je kochamy! Pasują do wszystkiego, są wygodne i urocze. Te są z pull&bear, chociaż podobne znajdziecie chyba w każdym sklepie. Łososiowy kolor świetnie podkreśli codzienną stylizację. Muszę też im przyznać, że optycznie skracają stopę, co spodoba się dziewczynom z dużym rozmiarem.





Nie wiem jak Wy, ale ja potrzebuję w domu tylko 3 torebki: dużą, czarną, ze sztucznej skóry; lnianą siatkę na zakupy i właśnie taką, jak na zdjęciu - małą, beżową, na długim pasku. Świetnie pasuje do niewinnych, zwiewnych stylizacji. Niestety, moja już jest obdarta i zniszczona, więc na ten sezon sprawię sobie właśnie ten model z Reserved. Wiem, że cena nie jest najlepsza, ale w tym przypadku stawiam na jakość - chcę, żeby ta torebka służyła mi jak najdłużej :)










To już niestety koniec moich wypocin na temat jesieni i zimy 2014/2015. Jeśli się spodobało (lub nie) dajcie znać w komentarzu, każda pochwała mnie motywuje do dalszego działania, a dzięki krytyce mogę się stawać coraz lepsza w blogowaniu. 
zdrówko! c:

piątek, 25 lipca 2014

◄ summer boredom ►


Tak długo czekaliśmy na wakacje, beztroski czas leniuchowania. Chyba nie mogę się pochwalić, że spędziłam ten czas jakoś specjalnie aktywnie, ale naszła mnie ochota na zmiany. Mam ochotę biegać, podróżować, pływać i robić te wszystkie fajne rzeczy, które w czasie roku szkolnego można powspominać. Ostatnio wybrałam się do mojego ogródka działkowego (wiem, brzmi niespecjalnie :D) i pocykałam kilka zdjęć - dostałam ataku weny z powodu tej ogromnej ilości panoszących się na moim ogródku kwiatków. Także dzisiaj będzie kolorowo, kwieciście i słonecznie!


Nie mogę się też doczekać wyjazdu do Toskanii (dziękuję, mamo!), gdzie na pewno zrobię dużo zdjęć tych pięknych widoków. Wyjeżdżam w ostatnim tygodniu sierpnia, zahaczę też o wrzesień, przez co opuszczę pierwszy dzień szkoły. Trochę tego żałuję, bo tęsknię już za szkołą, nawet z braku nauki zaczęłam uczyć się podstaw włoskiego. Bardzo chciałabym porozmawiać z Włochem w jego ojczystym języku, ale miesiąc to chyba za mało na naukę - cóż, zrobię wszystko, co w mojej mocy :)

BTW, polecacie jakieś dobre aparaty w rozsądnej cenie? (Nie zależy mi na lustrzance)

sobota, 12 lipca 2014

◄ western town - twinpigs ►


Wiecie co? Czuję takiego mocnego, porządnego kopa w cztery litery. Buzuje we mnie energia, cały dzień myślę tylko o moim blogu; co nowego dodać, czego się nauczyć, jakie zdjęcia zrobić, gdzie się wybrać, żeby was zainteresować. Brnę do przodu, chociaż jest to bardzo trudna droga. Wiem jednak, że u jej końca są same dobre rzeczy, które tylko czekają na zdobycie. Muszę się wziąć za siebie i wytrwać, prawda?


W przerwach od słuchania całymi dniami Ellie Goulding i grania w osu wybrałam się z tatą i kuzynem do westernowego miasteczka Twinpigs w Żorach, dość niedaleko mojego domu. Byłam trochę sceptycznie nastawiona, ale... no cóż, muszę przyznać - było genialnie. Zrobiłam kilka zdjęć tego świetnie odwzorowanego kowbojskiego miasteczka, enjoy!


Z zewnątrz już wygląda imponująco, prawda? W środku tych malowniczych budynków znajdują się się sklepy, knajpy, w których można kupić dobre, kowbojskie jedzenie; strzelnica. Na przedmieściach możemy znaleźć atrakcje takie jak karuzele, huśtawki, jazda na kucykach. Podsumowując, w Twinpigs każdy może poczuć się jak prawdziwy kowboj! Polecam wybrać się tam, gwarantowany brak nudy i zajęcie na cały dzień.
Posy xx

czwartek, 10 lipca 2014

♫ you my everything ♫

Wiem na pewno, że każda z was doświadczyła kiedyś otwartej krytyki ze strony osoby, na której wam zależy. Dam głowę, że każda z was usłyszała kiedyś, że jest brzydka, gruba, źle się ubiera czy słucha złej muzyki. To oczywiście nie jest wyjątkowa sytuacja i nie powinnyśmy się nią przejmować; ale czy kiedy chłopak, dla którego zrobiłabym wszystko, obraża  mnie, czy w takim momencie potrafiłabym pozostać obojętna? Wątpię. Wiele nastoletnich dziewczyn  wysłuchuje takich obelg nie tylko od chłopców, czasem też od zazdrosnych koleżanek. Czasem nie wiedzą, co robić. Uciekają się do wylewania swoich  uczuć w narkotyki, alkohol czy samookaleczenia. Oczywiście współczuję tym wszystkim, którzy doświadczają takich rzeczy, ale trzeba nauczyć się z tym radzić. Nie możemy ciągle pozostawać w cieniu stereotypów i kolegów. Słuchasz Kwiatkowskiego? Jesteś homoseksualna? Ogoliłaś się na łyso? Nosisz kolczyki w nosie czy w pępku? Chodzisz codziennie do kościoła? I jeśli TOBIE się to podoba, bądź z tego dumna. Pamiętaj, że nikt nie może tobą rządzić.
I nie rządź nikim.


sad Posy xx

wtorek, 8 lipca 2014

☼ one pound happiness ☼

coś na wstęp 

Witajcie na kolejnym, nudnym blogu w naszym cudownym Internecie. Ja będę pisać durne posty o niczym, a wy będziecie je czytać i komentować. Co za szatański plan.

lol jak jej te cyce latają
A tak na poważnie, to postaram się wyróżnić ten blog od pozostałych. Oczywiście, będą się tu pojawiać zwyczajne rzeczy typu DIY, haule, tagi and stuff, ale postaram się na jak najczęstsze poruszanie trudniejszych i ciekawszych zarazem tematów. Mam nadzieję na przyciągnięcie jak największej liczby czytelników i z naszej rodzinnej cebulandii jak i z krajów anglojęzycznych. (:

szaleństwo za pięć złotych

Pomyślałam, że sam wstęp to za mało jak na jeden post, przygotowałam więc coś innego. Dzisiaj po południu wstąpiłam do empika, który nie słynie z niskich cen, a ja miałam przy sobie tylko piętnaście złotych. Postawiłam sobie na cel pooglądanie rzeczy - chciałam wybrać coś, co kupię, gdy moje środki będą trochę wyższe niż kilka monet. Na szczęście wpadłam na pomysł głębokiego przetrzepania półek z wyprzedażami, gdzie znalazłam dwie cudowne rzeczy za - uwaga - pięć złotych. Postanowiłam się wam pochwalić, co można kupić za cenę dużej coca-coli.







Oto i one - świetny, brązowy kubek i żółtawy zeszyt z ładną okładką. Obie rzeczy były na dużych wyprzedażach - kubek -50%, zeszyt -90%. Szklanka idealnie nadaje się do kawy mrożonej i soków (ogólnie, lód jakoś mi do niej pasuje), a zeszyt to świetny materiał na dziennik, ponieważ jest wyposażony w nagłówki z datą. 


Posy